Bałkany, Grecja, Włochy – wiosenne wyjazdy 2024 już można rezerwować!

Więcej tak w kategoriach: Raporty z podróży

Advocate Go Georgia - Część 2

Post: Zwolennicy wyjazdu do Gruzji – Część 2 – Paravani Flip
Linia akcji w głównej części Paravani. | Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Dwa dni Tergi nauczyły nas szacunku i ważnej lekcji: przyjazd do Gruzji latem nie oznacza niskiego poziomu wody. Nigdy! Zawsze jest woda i często za dużo. Na szczęście istnieje opcja, gdy topnienie lodowców jest zbyt mocne: Mały Kaukaz. To pasmo górskie na południu kraju rozciąga się na Turcję, Armenię i Azerbejdżan. Struktura powierzchni jest mniej stroma, wzniesienia znacznie bardziej pagórkowate. W wielu miejscach przypomina raczej niskie pasmo górskie, choć najwyższy szczyt Aragats w Armenii sięga 4090 m n.p.m.

Jest to klasyczny cel spływów kajakowych wiosną i wczesnym latem. W tym roku śniegu jest tak dużo, że warto spróbować nawet w lipcu. Et voilà: Czeka nas doskonały poziom na Paravani. Rzeka ta (raczej mała w porównaniu z rzekami na Wielkim Kaukazie) odprowadza wodę z dużych bagien wokół wulkanicznego jeziora Paravani w pobliżu granicy z Armenią. 

Post Adwokat Go Georgia – Część 2 – Mtkvari
Dolina Mtkvari w Vardzia. Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Paravani

Ze względu na bagna Paravani zatrzymują wodę przez jakiś czas, kolor jest naturalny brązowy, a temperatura jest tak wysoka, że ​​nie masz nic przeciwko szybkiej kąpieli. Tylko dwie wady zaciemniają obraz. Tuż przy wejściu do klasycznego odcinka rzeka przecina miejscowość Akhalkalaki, co powoduje, że brzegi są ozdobione okazjonalnymi plastikami, a woda nie należy do najczystszych. Butelka wódki na wynos pomaga! I bardziej dotkliwe: w tej chwili budowana jest ogromna tama. Więc wykorzystaj swoją szansę, dopóki woda płynie.

Będąc na rzece, czujesz się zdumiony. Rzeka ma częściowo basenowy i opadający charakter i jest ciągłym strumieniem doskonale ukształtowanych bystrzy. Musimy dwukrotnie wypatrywać brzegu, resztę 30-kilometrowego biegu możemy pokonać czytając i biegając. Stopery są duże, ale nie na tyle duże, aby nie można było w nie uderzyć z pełną prędkością. Skały są okrągłe i wykonane z litego granitu. Żadnych nieprzyjemnych podcięć, żadnych drzew, żadnych płaskich odcinków, które mogłyby nas znudzić i obniżyć poziom adrenaliny. Co za rzeka!

Post: Zwolennicy wyjazdu do Gruzji – część 2 – Vardzia Monk
Ortodoksyjny mnich w jaskiniowym klasztorze Vardzia. Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Vardzia – Klasztory Jaskiniowe

Takiego pełzania na najwyższym poziomie nie spodziewaliśmy się na Małym Kaukazie. Po ucieczce ze wszystkich dziur i ciężkiej walce o nasze linie, nasze ciała wołały o relaks. Co może być łatwiejszego? Uzdrowisko Vardzia już na nas czeka! Odkryłem to miejsce podczas mojej podróży jesienią 2011 roku i chociaż w środku lata jest nieco bardziej ruchliwie, nadal jest to wyjątkowe miejsce, które musisz zobaczyć, odwiedzając Gruzję (i kochając wodę siarkową!). Na brzegach Mtkvari, najdłuższej rzeki kraju, rozciągającej się od Turcji po Morze Kaspijskie, prawosławni mnisi wycięli w stromych ścianach ogromną osadę jaskiniową. Klasztory jaskiniowe z kościołami, niezliczoną liczbą pomieszczeń na kilkunastu piętrach i malowniczymi balkonami to jedno z pierwszorzędnych obiektów turystycznych w kraju.

Post: Zwolennicy wyjazdu do Gruzji – Część 2 – Vardzia Bad
Maksimum relaksu – SPA w Wardzi. Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Do dziś w jaskiniach żyją mnisi. Stare drogi zostały starannie odrestaurowane, a miejsce można zwiedzać z przewodnikiem lub bez. Naprzeciwko, po drugiej stronie rzeki, turyści mają widok na zaniedbany budynek obok podstawowego pola namiotowego. Jego dach jest prawie zawalony, woda siarkowa pozostawia żółty ślad płynący do Mtkvari. Cóż, niewiele słów, co jest w środku. Po prostu: stara wanna jest już mocno zaniedbana, ale gorąca woda to najlepsze lekarstwo po dniu pełnym wygłupów, roztopów (a może i pływania). I oczywiście widok na jaskinie z basenu jest doskonały.
Wieczorem rozkładamy plandekę na kempingu i napijemy się piwa w barze. Tak, a także niektórzy mnisi schodzą do baru na drinka w ciepłym świetle zachodzącego słońca.

Post: Zwolennicy wyjazdu do Gruzji – Część 2 – Mtkvari Takeout
Widok z mostu na wynos na Mtkvari. Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Wąwóz Mtkvari

Następny dzień ma być dniem relaksu. Długi sen (czyli 7:30 dzięki naszemu ukochanemu, ale cierpiącemu na bezsenność kierowcy niewolników Boby’emu), picie kawy, a potem po prostu zjeżdżanie z ławki.Wąwóz Vardzia to misja dnia. Mówi się, że jest to klasa III+, latem przy niskim stanie wody, kilka bystrzy jest nieco trudniejszych. Już na pierwszych kilometrach ma się wrażenie, że jest to ogromna rzeka w maju i czerwcu, kiedy roztopowe wody z tureckich wyżyn przecinają góry. Szerokie, żwirowe bystrza są już częściowo suche, ale nadal około 20 m³/s tworzą ładne ogrody głazowe i skromne pociągi falowe.

Kiedy po lewej stronie rzeki widzisz zrujnowaną fortecę, klify stają się coraz wyższe i jesteśmy już na dnie słynnego wąwozu Vardzia. Niektóre syfony i wąskie szczeliny pomiędzy ogromnymi głazami zatrzymują prąd w spokojnej wodzie. Łatwo sobie wyobrazić, jaka przygoda czeka wioślarzy, gdy wiosną przepłynie tu 150 m³/s. Zaskakująco mocne bystrza nie pozostawiają czasu na nudę i czujemy się gotowi na małe piwo na lunch, gdy widzimy naszego Sprintera na moście na wynos nad Khertvisi.

Post: Zwolennicy wyjazdu do Gruzji – Część 2 – Paravani Waggon
Wspomnienie historycznej linii kolejowej – most na rzece Paravani. Zdjęcie: Boby Frieser/Sebi Bauer

Szybka dyskusja, potem sześć rozdań wybiera Paravani, drugie podejście. Poniżej niektórzy z nas uważają, że był to najlepszy przejazd całej wyprawy (i pamiętajcie, było ich wiele!). 12 kilometrów Paravani w swoim rdzeniu, szybcy i wściekli klasa IV-V, wszystkie linie znają na pamięć. Bam Bam Bam! Dyskoteka Dyskoteka Paravani!

Kontynuuj z częścią 3 ...

Wróć do części 1 ...

Wszystkie zdjęcia z wyjazdu adwokata do Gruzji zostały zrobione przez Boby'ego Fryzera i Sei Bauer. Dzięki za to, kumple!

, , oznakowane